Dita Von Teese – kryształkowa eminencja sceny burleskowej

Chyba każdy w świecie burleski ma jakieś zdanie na temat Dity Von Teese. Jest to taka postać wobec której trudno pozostać obojętnym. Niektóre z tych opinii bywają bardzo krytyczne (czasem zupełnie bezpodstawnie), ale wiele osób przyznaje, że gdyby nie Dita, nigdy nie odkryliby burleski, czy nawet fetyszowej erotyki. Nie staliby się częścią społeczności, z której lubią, nie poznaliby przyjaciół, których teraz mają blisko siebie, nie występowaliby na scenie i nie rozwijali swojej pewności siebie i kreatywności. Ich styl życia i zainteresowania byłyby drastycznie inne, gdyby nie ta kobieta, która wprowadza wszystkich w świat cekinów i piór, które tak kochamy.

Burleska w mainstreamie

Myślę, że Dita Von Teese, jako bodaj jedyna artystka burleskowa, która naprawdę przebiła się do mainstreamu i wprowadziła pojęcie burleski do masowych mediów, pozostaje punktem odniesienia dla wielu z nas, nawet jeśli nasz styl występowania odbiega od tego lansowanego przez nią. Kitty Von Purr pisze na swoim blogu, że nie jest fanką występów Dity, bo akcent jest w nich położony na „strip” czyli zrzucanie kolejnych części garderoby. Osobiście z tego samego powodu jestem pod ogromnym wrażeniem występów Dity – nie chodzi bowiem o to, że wychodzi na scenę ubrana a schodzi rozebrana, ale JAK to robi. Niezmiennie zachwyca mnie w niej zalotność każdego jej ruchu, nawet zwykłe zmarszczenie brwi jest w jej wykonaniu flirtowne i przesiąknięte erotyzmem. Nawet jeżeli w jej numerach fabuła jest znikoma, nie mogę oderwać od niej oczu. Nic na scenie nie dzieje się przypadkowo. Każdy ruch jest przemyślany i zaplanowany tak, by wszystko wyglądało estetycznie i erotycznie.

Dita Von Teese – businesswoman
Von Follies - Dita Von Teese
Von Follies © Dita Von Teese

Kolejną rzeczą, którą podziwiam w Dicie jest spójność i konsekwencja w kreowaniu wizerunku. Ona nie ma scenicznego alter ego. Jest taką samą kobietą na scenie jak i poza nią. Każdy produkt przez nią sprzedawany czy promowany wzmacnia ten wizerunek – a na przestrzeni lat było ich niemało! Oczywiście Dita sama jest w pewnym stopniu produktem – ostrożnie zaprojektowanym, wylansowanym, przedstawianym w kontrolowany sposób. Dita Von Teese ma bądź miała swoją linię kosmetyków, trzy różne perfumy, linię sukienek, kardyganów oraz ekskluzywnych rękawiczek, okularów przeciwsłonecznych, pończochy, zestawy do stylizacji paznokci, perfumowane świece, wazony na kwiaty w kształcie swojej podobizny, czy własną, odnoszącą niemałe sukcesy markę bielizny. Wydała dwie książki poświęcone burlesce i swojemu stylowi, a także album z muzyką napisaną specjalnie na potrzeby swoich występów (“Soundtrack for Seduction”) jak i album z zupełnie nową muzyką we współpracy z kompozytorem Sebastianem Tellier. Była też twarzą marek takich jak M.A.C., Cointreau i Perrier.

Dita Von Teese – producentka
Dita Von Teese - Art of the Teese
All pictures © Frank Rodrick, collage by me

Chyba najbardziej lubię Ditę właśnie za to umiłowanie dobrej jakości we wszystkim co robi. Nawet jeżeli nie jest się fanem współczesnej amerykańskiej burleski, na której styl Dita miała moim zdaniem ogromny wpływ, to produkowane przez nią show musi robić wrażenie. Jej spektakle “The Art of the Teese”, “Strip-Strip Hooray” i “The Copper Coupe” są profesjonalnymi produkcjami o imponującym zapleczu technicznym – Dita przewozi z miejsca na miejsce nie tylko swoje słynne rekwizyty (wielka szminka czy puderniczka, wielki kieliszek do szampana, mechaniczny byk upstrzony kryształkami Swarovskiego), ale też instalację oświetleniową – wszystko, aby zapewnić najwyższą jakość pokazywanego show, niezależnie od miejsca (choć i miejsca w których show się odbywa robią wrażenie!). Również obsada – bo Dita nie jest jedyną występującą na scenie osobą – jest zawsze złożona ze świetnych, ciekawych, utalentowanych artystów prezentujących całe spektrum variete. Razem z Ditą występowały/-li: Dirty Martini, Perle Noire, Catherine D’Lish, Selene Luna, Coco Lectric, Ginger Valentine, Zelia Rose, modelka Gia Genevieve, Jett Adore, Monsieur Romeo, Duke Lafayette, ale także drag queen Violet Chachki, czy operowo-kabaretowy śpiewak Prince Poppycock. Konferansjerzy to osoby takie jak Murray Hill czy Jonny McGovern. Jednocześnie stosuje ona sprytny zabieg mający na celu podkreślenie tego kto jest gwiazdą tego show (gdyby dla kogoś nie było to jasne). Artystki występujące w jej spektaklu często nie występują z własnym repertuarem, a wykonują swoje adaptacje dawnych numerów Dity – i tak Dirty Martini występuje na koniu z karuzeli, Ginger Valentine pokazuje swoją wariację pokazu akrobacji na ogromnym sercu (i to w dawnym kostiumie Dity), a Gia Genevieve pluska się w wannie wykorzystywanej przez Ditę w jej show z Crazy Horse, w kostiumie który jest bielizną z linii Dity (oczywiście odpowiednio ozdobioną).

Burleskowy standard?
Dita Von Teese
Photo by Kevin Tachman

Mimo iż Dita jest dla mnie inspiracją jako osoba, to przyznam, że mam pewien problem z jej wpływem na światową scenę burleskową, który również jest niemały. Ponieważ jest ona niejako twarzą burleski w świecie mainstreamowych mediów, które nie mają o burlesce zielonego pojęcia, to jej ekstrawagancki, ociekający kryształkami Swarovskiego, klasyczny styl stał się pewnym standardem jeśli chodzi o “komercyjną” burleskę pokazywaną na imprezach firmowych na wszystkich kontynentach, przed publicznością, która nie miała wcześniej styczności z tego typu show. To powoduje, że organizatorzy spodziewają się, a często wręcz oczekują, że artystki będą wykorzystywać w swoich występach podobne elementy wizerunku, rekwizyty, muzykę, a także że będą wyglądać w podobny sposób.

Amerykańska burleska w Europie

Jestem mocno przeciwna homogenizacji burleski i myślę,  że idąca za popularnością Dity amerykanizacja tej sztuki utrudnia rozwój burleski europejskiej, osadzonej w tradycji kabaretu, satyry, performansu – czy rozwój w ogóle, bo odtwórczość nie wspiera rozwoju. Burleska europejska, zwłaszcza współczesna, neo-burleska, dużo bardziej niż amerykańska jest przykładem kontrkultury, sztuki w której głównym przesłaniem jest przeciwstawianie się pewnym normom. Patrząc na headlinerów, czyli główne gwiazdy europejskich festiwali burleskowych, jak i wydarzeń, na których burleska się pojawia jako element artystyczny, dużo częściej jednak znajdzie się przedstawicielki i przedstawicieli burleski amerykańskiej, w stylu Dity. Jest to oczywiście bardziej “medialne”, ale przy całym podziwie dla Dity, na który moim zdaniem uczciwie zapracowała, nie mogę pozbyć się uczucia rozczarowania, gdy ktoś uważa, że tylko to jest ta “prawdziwa” burleska, podczas gdy ta sztuka ma tak wiele więcej do zaoferowania.

Wkrótce napiszę o europejskich legendach burleski, które moim zdaniem zasługują na uznanie jako pionierki tej sztuki na naszym kontynencie. Jeśli macie jakieś sugestie, koniecznie napiszcie do mnie na adres blog@lolanoir.com!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.